Przejdź do druki i wnioski do pobrania
Przejdź do treści Przejdź do stopki

Tereska powróciła na Rynek!

Treść

Tereska Kosibianka, która według legendy ocaliła Gorlice z rąk Tatarów, powróciła na gorlicki Rynek. Pomnik po oczyszczeniu, piaskowaniu oraz malowaniu, posadowiony został ponownie w centrum naszego miasta. Legendarna mieszczka stanęła w okolicy fontanny i lejąc wodę ze swojego wiadra, cieszy oko mieszkańców oraz turystów.

Ponad dekadę temu, w trakcie rewitalizacji Starówki, pomnik Tereski przeniesiony został na Dworzysko. Pomysł ten jednak nie spotkał się z aprobatą gorliczan i mimo upływu lat, głosy niezadowolenia nie ustały. Z petycją w tej sprawie wielokrotnie zgłaszali się do mnie mieszkańcy i to właśnie na ich prośbę, pomnik przeniesiony został na gorlicki Rynek – mówi Burmistrz Rafał Kukla.

Zanim Tereska w nowej – starej odsłonie powróciła na płytę Rynku, „wypiękniała” przy wsparciu lokalnych przedsiębiorstw: Zakładu Produkcyjno-Usługowo-Handlowego Wiertmet Sp. z o.o., PGO S.A. Kuźni Glinik, Oddział w Gorlicach oraz Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych w Gorlicach, którym serdecznie dziękujemy za pomoc! Złoto-miedziana farba, którą mieszczka była pokryta została usunięta. Dzięki temu przywrócone zostało jej nie tylko miejsce, ale także dawne, tradycyjne oblicze.

Legenda o Teresce

„Dawno temu centrum grodu wraz z zamkiem znajdowało się na wystającej ponad miastem Górze Zamkowej. W XIII w., a ściślej w 1241 r. tj. w czasie słynnego napadu na polskie ziemie dokonanego przez Tatarów, zamek został otoczony przez ciągnące na zachód hordy Batu-chana. Gdy wydawało się, że już nic nie jest w stanie ocalić mieszkańców, do dowódcy obrony z podstępnym planem zgłosiła się jedna z mieszczek gorlickich o imieniu Tereska. Wraz z nią do wrogiego obozu miało się udać jeszcze dwie piękne mieszczki. Wzięły ze sobą okup, wśród którego były dary w postaci mocnych trunków. Zasiadły do biesiady we wrogim obozie, ale pijący zwykłe wino Tatarzy nie byli przyzwyczajeni do przyniesionej przez panie okowity. Nic więc dziwnego, że niebawem wszyscy posnęli. Dziewczęta tylko na to czekały. Odcięły głowy śpiącym, pod osłoną nocy wymknęły się z wrogiego obozu wróciły do zamku. Rankiem następnego dnia oblegający gród napastnicy, zobaczywszy co się stało z wodzami wyprawy, w popłochu odstąpili od oblężenia i opuścili te tereny. Zamek i mieszkańcy zostali ocaleni.” (wg Andrzeja Piecucha, Gorlicka Ósemka)